Ron Harper – Superstrzelec, który został zadaniowcem.

Steve Kerr powiedział kiedyś o nim, że: „To facet, który wchodzi na parkiet w odpowiednim czasie. Zawsze zostawia najlepsze na sam koniec i potrafi pomóc swojej drużynie w najtrudniejszym momencie. Jest prawdziwym skarbem dla drużyny”. Trudno się z Kerrem nie zgodzić. Dzisiejszy bohater był jednym z lepszych rzucających obrońców w NBA. Nie bał się rywalizować z Michaelem Jordanem. Kiedy Cavs grali z Bulls zawsze dochodziło między nimi do konfrontacji strzeleckiej. Przed kontuzją kolana ten gość brał udział w konkursie wsadów. Chciał spędzić całą karierę w Cleveland, ale Wayne Embry zadecydował inaczej. Swoje miejsce znalazł dopiero w Chicago, gdzie stał się typowym zadaniowcem. Jako koszykarz miał zaszczyt grać u boku takich sław jak Michael Jordan, Scottie Pippen, Kobe Bryant czy Shaquille O’Neal. Jest dumnym posiadaczem pięciu mistrzowskich pierścieni NBA. Przed Wami Ron Harper!

Ronald „Ron” Harper urodził się 20 stycznia 1964 roku w mieście Dayton w stanie Ohio. Ron nie miał łatwego dzieciństwa. Dorastał w rodzinie wielodzietnej, a jego matka, Gloretha Harper musiała pracować na dwa etaty. Pracę nauczycielki łączyła z pracą na taśmie w fabryce General Motors . Młody Harper marzył o grze w NBA. Chciał w przyszłości pomóc matce i wyjść z biedy.
Pierwsza próba zaistnienia w świecie koszykówki zakończyła się dla niego niepowodzeniem. Ron trenował w Belmont High School, ale nie dostał się do drużyny szkolnej. Spotkało go to co kiedyś Michaela Jordana w pierwszej klasie liceum Emsley A. Laney. Harper jednak się nie poddał. Zmienił otoczenie i trafił do szkoły średniej Kiser. Tam notował średnio 20,5 pkt., 13.4 zb. i 5 ast. na mecz. Wybrano go do pierwszej drużyny All-Ohio (najlepsi młodzi koszykarze ze stanu Ohio).

HistoriaNBA

W 1982 roku Ron Harper trafił na Uniwersytet w Miami. Jako debiutant notował średnio 12,8 pkt. i 7 zb. na mecz w sezonie 1982/1983. Rok później wykręcił jeszcze lepsze liczby, rzucał średnio 16,3 pkt. na mecz i notował 7,6 zb. Podczas gry na Uniwersytecie w Miami Harper pobił wiele rekordów. Jest najlepszym strzelcem w historii uczelni (2,377 punktów) i liderem w klasyfikacji wszech czasów pod względem zbiórek (1,119). Został też pierwszym graczem w historii Uniwersytetu Miami, którego koszulka z numerem „34” została zastrzeżona. Wspaniała kariera akademicka była tylko preludium do tego co miało go czekać w NBA.

Harper trafił do NBA w 1986 roku. Został wybrany z numerem 8 w drafcie przez Cleveland Cavaliers. Ron zaczął błyszczeć od początku. Już w swoim szóstym meczu na parkietach NBA rzucił 30 punktów. Potrafił zdobyć 34 pkt. w meczu z Sacramento Kings i aż 40 pkt. przeciwko Celtics z Birdem i McHalem w składzie. Jako pierwszoroczniak rzucał 22,9 pkt. na mecz i zajął 2. miejsce w głosowaniu Rookie of the Year.

Drugi sezon już nie był tak udany. Harper skręcił kostkę i rozegrał tylko 57 meczów. Rok później wprowadził Cavs do Playoffs.  W dniu 3 listopada 1989 rozegrał fenomenalny mecz przeciwko Chicago Bulls. Harper wyzwał na pojedynek Michaela Jordana, a MJ oczywiście podjął rękawicę. Ron rzucił w tym meczu 36 pkt., zanotował 10 zb., 6 ast. i popisał się 4 blokami. Jednak to Jordan był górą w tym pojedynku, rzucił aż 54 pkt., dodał 14 zb., 6 ast., 3 przechwyty i jeden blok, a Bulls wygrali mecz po dogrywce 124:119.

Wydawało się, że Harper zostanie legendą Cavs. Dobrze się czuł w Cleveland, a „Kawalerzyści” mieli mocną ekipę (Brad Daugherty, Mark Price i Chris Dudley). Piękny sen Harpera o mistrzostwie NBA z Cleveland przerwał Wayne Embry, menadżer generalny Cavs. Panowie byli jak Jack Cates i Reggie Hammond w filmowym klasyku „48 godzin”, nie potrafili się ze sobą dogadać. Embry zarzucał Harperowi, że ten prowadzi nocny tryb życia i bierze narkotyki. Harper zaproponował testy na obecność narkotyków w organizmie. Chciał udowodnić, że jest czysty. Embry się jednak nie zgodził i szybko podjął decyzję o wytransferowaniu Rona. Menedżer Cavs postawił go przed faktem dokonanym i dał mu 48 godzin na opuszczenie Cleveland. Ron trafił do Los Angeles.

Początek pobytu w „Mieście Aniołów” okazał się falstartem. Kontuzja kolana, której doznał w styczniu 1990 roku zmieniła jego karierę. Koszykarz musiał przejść operację. Kontuzja pozbawiła go części atletyzmu. Nie latał już tak wysoko jak kiedyś. Na szczęście ze skutecznością było wszystko w porządku. W sezonie 1993/1994 notował średnio 20 punktów, 6 zbiórek, 4 asysty i 2 przechwyty na mecz. W marcu 1994 roku popisał się triple-double w meczu z Dallas Mavericks, a dwa dni później rzucił 39 punktów i zebrał 11 piłek w spotkaniu przeciwko Golden State Warriors.


Po zakończeniu sezonu 1993/1994 został wolnym agentem. Szansę dał mu trener Phil Jackson. Harper został nowym koszykarzem Chicago Bulls. W swoim pierwszym sezonie dla Bulls rozegrał 53 mecze i rzucał średnio 7 punktów na mecz. Jego rola na parkiecie zmieniła się diametralnie. Harper musiał rezygnować z oddawania dużej ilości rzutów na rzecz Scottiego Pippena i przede wszystkim Michaela Jordana, który wrócił do drużyny po epizodzie związanym z grą w baseball. Chicago miało mocną ekipę, ale sezon 1994/1995 zakończył się katastrofą. Bulls zostali wyeliminowani w Playoffs przez młodych Orlando Magic Shaquillea O’Neala i Pennyego Hardawaya.


Sezon 1995/1996 przyniósł Harperowi upragnione mistrzostwo NBA, pierwsze w karierze. Bulls rozegrali wtedy fenomenalny sezon „72-10” i w cuglach sięgnęli po mistrzostwo. Ron grał na pozycji rozgrywającego i dołożył swoją cegiełkę do sukcesu Chicago. Rzucał średnio 7,4 pkt. na mecz. Harper stał się jednym z najważniejszych zawodników do zadań specjalnych w drużynie Phila Jacksona. Bez niego, Steve’a Kerra czy Toniego Kukoca kolejne sukcesy Bulls nie byłyby możliwe. Talent Jordana, wszechstronność Pippena i szaleństwo Rodmana trzeba było umiejętnie połączyć, dlatego Harper nadawał się idealnie do roli zadaniowca.

Perfekcyjnie zaprogramowana maszyna o nazwie „Chicago Bulls” zdobyła trzy tytuły mistrzowskie z rzędu. Ron Haper miał swój udział w three-peat Bulls. Nigdy nie schodził poniżej pewnego poziomu. W swoich ostatnich trzech sezonach gry dla Bulls rzucał średnio 8,9pkt. na mecz. Mistrzowska drużyna Bulls rozpadła się po sezonie 1997/1998. Michael Jordan przeszedł na sportową emeryturę, Scottie Pippen trafił do Houston Rockets, a Dennis Rodman do LA Lakers. Chicago po lockoucie zanotowało fatalny bilans 13-37. Ron powędrował na koniec kariery za trenerem Jacksonem.

Jego ostatnim klubem w karierze byli Lakersi. Harper ponownie pełnił rolę gracza zadaniowego. Wywiązywał się z niej wyśmienicie i rzucał średnio 7 punktów na mecz w sezonie 1999/2000. Los Angeles Lakers dali mu kolejne dwa mistrzowskie pierścienie. Niestety na trzeci zabrakło już zdrowia. Kolano Rona było w opłakanym stanie. Gdyby nie kontuzja to mógłby się poszczycić drugim three-peatem. Tak się jednak nie stało i w 2001 roku Ron Harper zawiesił koszykarskie buty na kołku. Pięć mistrzowskich pierścieni w sześć lat, to mimo wszystko brzmi całkiem nieźle.
Przez 15 sezonów gry w NBA Ron Harper notował średnio 13,8 pkt., 4,3 zb. i 3,9 ast. na mecz. Łącznie rzucił 13,910 punktów, zanotował 3,916 asyst i przechwycił 1,716 piłek.

Podsumowując, Ron Harper był dobrym koszykarzem. Jego karierę można podzielić na dwa etapy. Pierwszy to czasy Cavs i Clippers, czyli wsady, duża ilość rzutów i popisowych akcji. Drugi to czas dominacji Bulls i Lakers. Kontuzja kolana sprawiła, że musiał zmienić swój styl gry, ale to właśnie jako zadaniowiec doczekał się największych sukcesów w karierze. Pięciu mistrzowskich pierścieni nikt mu nie zabierze. Szkoda, że nigdy nie zagrał w Meczu Gwiazd. Był zjawiskowym graczem, a Wayne Embry ma czego żałować. Cavs z Harperem w składzie mogli jeszcze sporo namieszać. Niezapomniany „role-player” z mistrzowskiej ekipy Bulls. Po zakończeniu kariery nie potrafił zrezygnować z basketu, trenował drużynę dziewcząt na poziomie szkoły średniej. Koszykówka jest nadal częścią jego życia.

Opracował: Marcin Mendelski
Nieobiektywny kibic