Brian Carson Williams, znany bardziej fanom NBA jako Bison Dele (zmienił personalia na cześć swoich przodków afrykańskich i autochtonów amerykańskich), kojarzy się na pierwszy rzut oka z dobrą grą dla Detroit Pistons w latach 1997-99, kiedy to niekwestionowaną gwiazdą „Tłoków” był Grant Hill. Wcześniej jednak, w 1997 roku, pomógł Michaelowi Jordanowi i Chicago Bulls zdobyć piąty tytuł mistrzowski. Przed sezonem 1999-2000, w wieku zaledwie 30 lat, postanowił zakończyć karierę i… zwiedzać świat. Tak naprawdę dopiero w tym momencie zaczyna się jego niezwykła historia, prawie jak ta Benjamina Buttona, w którego rolę w głośnym filmie wcielił się Brad Pitt…
Trzeba najpierw mieć świadomość, że Bison to nie był typowy przykład koszykarza tamtego pokolenia. Dla niego nie liczył się lans, nie było dla niego szczytem możliwości hasło mieć furę, skórę i komórę, kilka wypasionych posiadłości i bajeranckie, sportowe auta. Dele lubił czytać, pisał wiersze, grał na saksofonie, szybował, biegał z bykami w Pampelunie, był ciekawy świata i uwielbiał nurkować. Z tego też powodu zakupił do domu gigantyczne akwarium, wypełnił je egzotycznymi rybami i zwykł zanurzać w nim głowę, by poczuć się jak w wodach południowego Pacyfiku.
Koszykówka go nudziła i mimo, iż w Detroit dostał maksymalny kontrakt wart 37 mln $ za 5 lat gry, postanowił porzucić basket i ruszyć w świat szeroki. Pozwiedzał trochę Europę, potem przebywał w Bejrucie (prowadził tam stację uzdatniania wody), następnie przeniósł się na Seszele. „Bizon” przemierzył także Indie, Indonezję, by wreszcie w 1999 roku osiąść na stałe w Australii, która niezwykle go zauroczyła. Zupił katamaran o nazwie „Hakuna Matata” i… Właśnie, czytajcie uważnie od tego momentu!
Dele niemal non stop żeglował po Pacyfiku, rzadko schodził na ląd. Kiedy w końcu postanowił tu uczynić po długim rejsie, zabrał na pokład miłość swojego życia Serenę Karlan oraz Milesa Daborda – swojego brata, który był zakompleksiony, zazdrosny o sukcesy brata, otyły, nie radził sobie z kobietami i w pewnym momencie popadł w długi, które spłacał Bison. Dele, Serena i Dabord spędzili na katamaranie wiele dni, jednak rejs do którego zmierzam w tej opowieści (troszkę przydługiej, ale nie chcę niczego pominąć), miał miejsce w lipcu 2002 roku.
Cała trójka wraz z francuskim skiperem Bertrandem Saldo (przyjacielem Bisona), była w drodze do Honolulu. Utrzymywali regularne kontakty przez telefon satelitarny telefoniczne z rodziną i przedstawicielami banków, jednak… ślad w tej historii urywa się 8 lipca. Potem, zupełnie niespodziewanie, 20 lipca do wybrzeży Tahiti dobija „Hakuna Matata”. Na pokładzie katamaranu był jednak tylko Miles Dabord… Brzmi jak scenariusz dobrze Wam znanego horroru? Czytajcie dalej!
Bison i Serena.
Dabord zniknął jak kamfora, ale wpadł w ręce policji po jakimś czasie, kiedy w jednym z drogich sklepów płacił za biżuterię kartą kredytową Bisona. Sprawą zajęło się FBI, wszczęto śledztwo, które jednak nie odpowiedziało na pytanie, co się stało z Bisonem i Sereną. Dabord w końcu popełnił samobójstwo – przedawkował insulinę. Został znaleziony w stanie śpiączki, kiedy jak gdyby nigdy nic… siedział na ławce przy plaży w meksykańskiej Tijuanie. Co dalej?
Bison i Dabord.
FBI miało dwa tropy: telefon Daborda do matki na krótko przed śmiercią, w której zapewniał, że nigdy nie zrobiłby krzywdy bratu i że nie poradzi sobie w więzieniu. Mamy też słowa przyjaciółki Milesa (panna Wiese), której ponoć Dabord opowiedział, co naprawdę się zdarzyło… Ponoć tylko jej zdradził prawdę, która w skrócie brzmi tak: Dabord przypadkowo popchnął Serenę, która rozbiła głowę o pokład i wykrwawiła się na śmierć. Wściekły Bison zabił następnie skipera Saldo, ponieważ ten chciał powiadomić o wszystkim policję. Dabord – w samoobronie – zastrzelił swojego brata. Policja obaliła tę teorię, ale z ustaleń FBI wynikało, że doszło do bratobójstwa. Jak jednak do tego doszło, nie wiadomo do dziś…
Wiadomo tylko tyle, że 19 września 2002 roku, prokurator Polinezji Francuskiej Michel Marotte poinformował, że Bison Dele został zamordowany przez swojego brata. Odnaleziono także katamaran „Hakuna Matata”…
Bison Dele (prawdziwe nazwisko Brian Williams), grał przez osiem sezonów w NBA w drużynach Orlando Magic, Denver Nuggets , Los Angeles Clippers, Chicago Bulls (z „Bykami” zdobył mistrzostwo ligi w 1997 roku) i Detroit Pistons. Za datę jego tajemniczej śmierci uznaje się 7 lipca 2002 roku. Miał wówczas 33 lata…