57, 69, 80 czy 95? Co łączy te numery? Otóż to, że nikt, nigdy z takimi cyferkami nie wybiegł na parkiet ligi NBA. 91? Ten numer na trykocie miał tylko Dennis Rodman grając dla Bulls oraz Ron Artest w Pacers. Jednym z najbardziej rozpoznawalnych numerów jest na pewno 23, czyli numer legendarnego Jordana, w którym obecnie w lidze grają na przykład Anthony Davis czy LeBron James. Najpopularniejszym numerem w NBA jest jednak nr 11, do dnia dzisiejszego wybierało go 342 zawodników.
Numerologia NBA
Ciekawostka – w NBA bardzo popularny jest nr 0, można też używać nr 00 ale w jednym sezonie i w jednej drużynie można używać tylko jednego z nich.
Zagłębiając się dalej w „numerologię” NBA ciekawe są nie tylko nietypowe numery ale też zmiany numerów, jakie dokonywali zawodnicy grając cały czas w tej samej drużynie. Rona Artest jest rekordzistą, grał dla Pacers z numerami 15, 23(by uczcić MJ’a) oraz 91(by uczcić Dennisa Rodmana).
Nikt w historii NBA (oraz dawnej ABA) nie grał z tymi numerami na koszulce:
57, 58, 59, 63, 64, 69, 74, 75, 78, 79, 80, 81, 82, 83, 85, 86, 87, 94, 95, 97
Są też numery wykorzystywane niezwykle rzadko jak wspomniany powyżej nr 91 ale także 90, z którym grają obecnie w Wizards Drew Gooden oraz w Celtics Amir Johnson i są jednocześnie jedynymi koszykarzami, którzy zdecydowali się na wybór tej liczby. Podobnie sytuacja wygląda z nr 92, obecnie w lidze ma go mało znany Lucas Nogueira z Raptors a używał go również znajdujący się poza ligą DeShawn Stevenson, grający ostatnimi czasy dla Hawks. Po macoszemu traktowane są też nr 93 czy 96, choć są pojedyncze przypadki ich wyboru, obydwa wybierał podczas swojej kariery The Pandas Friend, znany wcześniej jako Ron Artest.
Jedna z najsłynniejszych zmian numerów stała się za sprawą Kobe Bryanta. W 2006, po przegranej w playoffs w epickich 7 meczach z Suns zmienił nr 8 na 24, co miało świadczyć o tym, że jak sam powiedział na antenie TNT „pracuje nad swoja grą przez 24h na dobę”.
W 1992 roku, Sir Charles w geście solidarności z Magiciem Johnsonem, który ogłosił odejście z NBA związane z zachorowaniem na HIV, zmienił dotychczasowy numer 34 na 32.
Nie wszyscy wiedzą, że Michael Jordan grał z więcej niż dwoma numerami, sławnym 23 oraz mającym uczcić zmarłego ojca 45. Zagrał jeden mecz z nr 12, po tym jak ktoś ukradł z szatni jego meczową koszulkę.
Jakiś czas temu firma odzieżowa Mitchell & Ness przygotowała ciekawą grafikę, ilustrującą najlepszych zawodników grających z danym numerem.
Załapali się na tą listę zarówno zawodnicy legendarni jak i zwykli „role players” tacy jak Collins #98, Ostertag #39 czy Radmanovic #77. Udało im się to z prostej przyczyny, lepsi od nich nie grali nigdy z tymi numerami. Przy kilku pozycjach robi się jednak dość tłoczno, dla tego też Karl Malone załapał się pod nr 11 z czasów epizodu w Lakers, gdzie podjął ostatnią próbę zdobycia mistrzowskiego pierścienia w swoim 18 sezonie. Shaq osiągnął swój prime time grając z nr 34 dla Lakers, w grafice pojawia się z nr 36, z ostatniego roku gry w NBA.
Ciekawostką jest Ron Artest, który załapuje się na aż cztery pozycje z numerami 37, 51(tutaj jako World Peace), 93 i 96 oraz Dennis Rodman, który wybierał numery 70, 73 i 91.
Wielki nieobecny listy to na pewno LeBron James, miał/ma tego pecha? że zaczynał karierę z nr 23 – wiadomo na kogo tutaj natrafił. Przechodząc do Heat wybrał nr 6, który na powyższej grafice przypadł Billowi Russelowi, grającemu dla Celtics z 6 na trykocie przez 13 lat, zdobywając w tym czasie 11 mistrzowskich pierścieni.
Tekst opracował Piotrek „Piotrek o NBA”
https://www.facebook.com/piotrekonba/