„Cleveland jest bardzo ładne o tej porze roku”

Cleveland Cavaliers skompletowali swój skład na dalszą część sezonu. Kyle Korver – strzelec jest, Derrick Williams – walczak na tablicach jest, Deron Williams – rozgrywający jest. Kogoś brakowało?

Brakowało prawdziwego centra z krwi i kości. Na tej pozycji może owszem grać Kevin Love, Tristan Thompson, a nawet Channing Frye. Ale żaden z wymienionych nie jest centrem z prawdziwego zdarzenia. Wcześniej LeBron James wspominał, że zespół potrzebuje playmakera – dostał Derona Williamsa. Przebąkiwał w rozmowach z właścicielem Cavs, że przydał by się center i co? Bum! Umowę z ekipą z Cleveland podpisał Andrew Bogut.

HistoriaNBA

Mistrz z 2015 i wicemistrz z 2016 roku z drużyną Warriors ostatni czas w NBA spędził w Dallas, ale tam nie wiodło mu się najlepiej. Mavs go zwolnili, a że Cavs akurat szukali środkowego, to spasował jak ulał. Co to oznacza dla LeBrona i spółki? Dostają gościa, zaprawionego w walce o mistrzostwo, który wniesie sporo doświadczenia i spokoju w grze, bo Bogut nie jest typem opętanego strzelca, który gra „pod siebie”. Australijczyk to gracz zespołowy, dla niego drużyna jest najważniejsza, lubi i potrafi dzielić się piłką, więc LBJ zyskał kolejnego lojalnego żołnierza do swojej armii kawalerzystów.

Lebron James 2015
Erik Drost / CC BY (https://creativecommons.org/licenses/by/2.0)

Bogut miał oferty także z innych klubów, spotkał się z przedstawicielami Rockets, Celtics i Spurs, po czym zdecydował się na Cavs. Dziennikarz TNT David Aldridge wysłał sms-a do Boguta z pytaniem: „Dlaczego Cavs?” Bogut odpisał natychmiast: „Słyszałem, że Cleveland jest bardzo ładne o tej porze roku.” Proste? A tak zupełnie serio – perspektywa walki o kolejny mistrzowski pierścień chyba nie potrzebuje specjalnego tłumaczenia wyboru, prawda?

Bogut przyda się niemal od razu, bo z kontuzją zmaga się Kevin Love. Derrick Williams i Tristan Thompson będą dzielić się minutami, ale najważniejsze, że trener Tyronn Lue zyskuje pole manewru w rotacji, co dla ekipy z mistrzowskimi aspiracjami jest na wagę złota.

Skład Cavaliers prezentuje się imponująco na papierze, na parkiecie w boju też wygląda nieźle, a gdy do zdrowia wróci jeszcze J.R. Smith, to należy sądzić, że Cavs ruszą na wojnę o mistrzostwo. Warriors na pewno nie odpuszczą, ale może być im nieco trudniej, bo jak niesie wieść zza oceanu, Kevin Durant przez kontuzję kolana wyleciał z gry do końca sezonu…

Czym zaowocuje taka mieszanka w stanie Ohio? Zdjęcie poniżej wiele wyjaśnia…