Królowie tablic: Hakeem Olajuwon & Charles Barkley

19 luty to w historii NBA dzień, który w latach 1995 i 1996 zapisał się w annałach amerykańskiego basketu zawodowego. Z jakiego powodu? Wszystko za sprawą ówczesnych gwiazd Houston Rockets i Phoenix Suns.

Hakeem Olajuwon & Charles Barkley

„I have a Dream…”

HistoriaNBA

19 luty 1995 – Hakeem Olajuwon (Houston) zapisał na swoim koncie zbiórkę nr 10 000 w meczu, który Rockets przegrali z Knicks 122-117.

Urodzony w Lagos w Nigerii Akeem Abdul Olajuwon (potem zmienił pisownię na Hakeem), przez wielu fachowców uznawany jest za najlepszego centra w historii NBA i trudno się z tym nie zgodzić. Nikt nie umiał wybronić jego firmowego „dream shake’a”, chociaż wszyscy doskonale wiedzieli, co zamierza zrobić. Nikt nie miał takiej pracy nóg jak on, stąd porównywano go często do legendarnego boksera Muhammada Ali.

Hakeem „The Dream” Olajuwon swój przydomek zyskał, ponieważ mówiło się, że mieć w drużynie Hakeema to marzenie każdego trenera. Jego nazwisko znaczy dosłownie „Zawsze na szczycie”. Wiedzą o tym także obecni zawodnicy NBA, którzy walą do jego akademii drzwiami i oknami (m.in. Marcin Gortat).

Jego niektóre osiągnięcia robią wrażenie:

– 2-krotny Obrońca Roku NBA (1993–94)
– 6-krotnie wybierany do All-NBA First Team (1987-89, 1993-94, 1997)
– 3-krotnie wybierany do All-NBA Second Team (1986, 1990, 1996)
– 3-krotnie wybierany do All-NBA Third Team (1991, 1995, 1999)
– 5-krotnie wybierany do All-NBA Defensive First Team (1987-88, 1990, 1993-94)
– 4-krotnie wybierany do All-NBA Defensive Second Team (1985, 1991, 1996–97)
– 3-krotny lider NBA w blokach (1990-91, 1993)
– 2-krotny lider NBA w zbiórkach (1989-90)

Olajuwon potrafił zdominować każdego w ataku, a także w obronie (3830 bloków, średnio 3.1 bloku na mecz przez 18 lat na parkietach NBA!). Nie wierzycie? Więc zobaczcie poniższy filmik, który troszkę rozjaśni wam obraz…

19 luty 1996Charles Barkley grając dla Phoenix, zapisał na swoim koncie zbiórkę nr 10 000 w meczu, który Suns wygrali 98-94 po dogrywce z Vancouver Grizzlies.

Ale nie o mecz i jego wynik chodzi, tylko o to, jaką bestią pod tablicami był mierzący zaledwie 198 cm silny skrzydłowy! Ze wzrostem „Sir Charlesa” jest mały problem: w różnych źródłach znajdziemy różne liczby: w kronikach NBA oficjalny jego wzrost to 198 cm, choć sam Barkley twierdził, że… mierzy 193 cm 🙂 Dlatego też „Chuck” cieszył się szacunkiem rywali, bo walczyć wśród wielkoludów na tablicach, to był wyczyn!

Miał szósty zmysł, potrafił przewidzieć, w którą stronę odbije się piłka po niecelnym rzucie.
Niewielu zawodników miało to „coś”. Poza tym Barkley miał niesamowity dynamit w nogach (zobaczcie, jak muskularne miał!), był silny, nieustępliwy i nie było dla niego straconej piłki. Cały „Sir Charles”! Efekt? 14.6 zbiórki na mecz w sezonie 1986/1987! Bez komentarza..