Boston Celtics jest drużyną z chyba najbogatszą historią w całej NBA. Klub powstały w 1946 roku do dziś jest powszechnie szanowany i nie ma na świecie kibica, który nie znałby chociaż jednej legendy tego zespołu. Patrząc na historię Celtów można z łatwością podzielić ją na kilka epok, gdzie każda jest bardzo charakterystyczna. Do najbardziej pamiętnych epizodów historii Celtics należy z pewnością dwie dekady Billa Russella i Reda Auerbacha oraz złote lata 80. Larry’ego Birda.
Nie chodzi o to, aby zablokować każdy rzut przeciwnika. Chodzi o to, aby uwierzył on, że jesteś w stanie to zrobić.
Do tych bardziej rozpoznawalnych epok możemy także okres przebudowy, przypadający na połowę lat 90., erę Paula Pierce’a oraz oczywiście mistrzostwo NBA zdobyte w 2008 roku. Jest również jedna dekada, o której zbyt wiele się nie mówi, popada ona w zapomnienie, a należy pamiętać, że w dużej mierze przyczyniła się ona do ogromnego sukcesu Boston Celtics w późniejszych latach. Mam tu na myśli lata 70. – szalony i niebezpieczny czas dla NBA.
Kiedy w 1969 roku Bill Russell postanowił zakończyć swoją karierę koszykarską wiele osób zastanawiało się, co stanie się teraz z Boston Celtics. Po trzynastu latach spędzonych w Bostonie oraz zdobyciu jedenastego mistrzostwa odeszła ikona wielkich Celtów. Całe szczęście pieczę nad wszystkim sprawował jeden z najlepszych trenerów w historii, a ówcześnie już nie szkoleniowiec, a generalny menadżer drużyny – Red Auerbach. W powietrzu wisiał całkowity upadek potęgi Celtics w NBA i trzeba było zrobić coś, dzięki czemu chociaż na krótki czas można by podtrzymać status i rozpocząć przebudowę. Typowym zagraniem Auerbacha było zatrudnienie na stanowisku trenera jednego ze swoich dawnych podopiecznych i tak też stało się tym razem. Funkcję głównego trenera w Bostonie objął Tom Heinsohn, który do 1965 był zawodnikiem Celtics i zdobył z nimi osiem pierścieni mistrzowskich.
W składzie Celtów pozostało kilku doświadczonych weteranów, członków mistrzowskich drużyn z poprzednich lat. Wśród nich byli między innymi John Havliceck, Don Nelson i Tom Sanders. W drużynie, w której był przesyt graczy podkoszowych oraz skrzydłowych, priorytetem stało się pozyskanie młodego i perspektywicznego rozgrywającego. Kimś takim był zawodnik drużyny Uniwersytetu Kansas, złoty medalista IO w Meksyku – JoJo White. Jednak pojawienie się White’a nie sprawiło, że drużyna z Bostonu ot tak dalej utrzymywała status wielkich mistrzów. Celtowie zaliczyli najgorszy sezon od trzynastu lat i nie zakwalifikowali się do fazy playoff. Auerbach i Heinsohn zrozumieli, że trzeba od teraz próbować od zera i zmiany muszą nastąpić na większości pozycji. W składzie pojawili się: obrońca Rex Morgan, skrzydłowy Willie Williams oraz środkowy Dave Cowens. Z powyższej trójki jedyną postacią, która utrzymała się w składzie i zrobiła karierę w NBA był Cowens. Pozostali grali zawodowo w koszykówkę nie dłużej niż trzy lata.
Z czasem jednak Celtics zaczęli grać coraz lepiej. Po dwóch nieudanych sezonach w końcu awansowali do fazy playoff, gdzie doszli do Finałów Konferencji. W 1972 roku trener Tom Heinsohn zdobył nagrodę Najlepszego Szkoleniowca minionego sezonu. W tym samym roku udało się pozyskać Paula Silasa, skrzydłowego, który do tej pory grał w takich drużynach jak Atlanta Hawks i Phoenix Suns oraz Paula Westphala, późniejszego trenera drużyn NBA. Byli oni świetnym dopełnieniem w obronie, dzięki czemu C’s mogli się w końcu zbliżyć do własnej legendy sprzed lat. W 1974 po pięciu latach rozłąki, trofeum mistrzów NBA powróciło do Bostonu.
Nie była to prosta seria, bowiem przeciwnikami Celtów byli wówczas Milwaukee Bucks z Lew Alcindorem i Oscarem Robertsonem na czele. Cała rywalizacja zakończyła się w siedmiu meczach, a nagrodę MVP otrzymał John Havlicek. C’s kolejny raz doszli do Finałów dwa lata później, a ich przeciwnikami byli zawodnicy Phoenix Suns. To właśnie w składzie drużyny z Arizony znaleźli się między innymi Paul Westphal, wcześniejszy gracz Celtics oraz zbliżający się do końca swej kariery Pat Riley, mistrz NBA z 1972 roku. Drużyna z Bostonu miała ogromne problemy w trakcie tej rywalizacji, ale mimo wszystko pokonała Słońca 4-2. Tym razem najlepszym graczem tych rozgrywek okazał się być JoJo White.
W kolejnych latach Celtics zaliczali coraz gorszy bilans. Strategia Heinsohna znaczyła coraz mniej i ponownie zarządzono zmiany. Z początku jego obowiązki przejął Tom Sanders, a następnie Dave Cowens, który podobnie jak Bill Russell odgrywał w zespole dwie role – zawodnika i trenera. Dopiero przełom lat 70. i 80. miał przynieść zbawienie i stabilizację. Wcześniej wspomnianym mesjaszem Bostonu był nie kto inny, jak Larry Bird. Za jego sprawą Celtics zdobyli jeszcze trzy mistrzostwa, a rywalizacja z Magikiem Johnsonem sprawiła, że cała NBA podniosła się na nogi po bardzo ciężkim okresie pełnym skandali, narkotyków i alkoholu.
Mam pewną teorię: Jeśli dajesz z siebie 100% każdego dnia, to na pewno się uda.